Wrażenie o krakowskich barcampach

Krakspot numer 2 za nami, a na nim 3 prezentacje: o nieetycznym marketingu szeptanym w internecie, relacja z Seedcamp i na temat Venture Capitals.

W tym wpisie kilka słów na temat formy krakowskich spotkań barcampowych, a konkretnie trzech krakowskich: Grill IT, WRealu i Krakspot (z tego, co wiem są też inne, ale nie miałem okazji być i rozmawiać za dużo na ich temat). W skrócie, jak wyglądają barcampy i pokrewne w Krakowie.

Ostatni Krakspot to pełny klub Swing, Grill IT podobnie – kilkadziesiąt osób i mało miejsca, również na spotkania WRealu przychodzi duża grupa ludzi, choć trochę mniejsza niż na pozostałe dwa. Wszystkie trzy spotkania są dobrze zorganizowane. Na ten moment zastanawia mnie tylko jedno. Są zbyt podobne do siebie.

Grill IT i Krakspot mają właściwie taką samą formę. Wyróżnia się WRealu, gdzie prezentuje tylko jedna, specjalnie zaproszona, osoba – opowiada o swoich doświadczeniach, pracy, refleksjach, czasem stawia tezę, którą rozwija. Na spotkanie przychodzą więc osoby, które dany zawód, ta konkretna osoba lub to, gdzie była i co zrobiła, interesuje. Typowe „spotkanie z”, a zapraszani są ludzie związani z nowymi mediami. Po prezentacji, a często i w trakcie, wywiązuje się dyskusja, pojawiają się konkretne pytania, nie przestaje być ciekawie. Przedostatnie spotkanie z Bartkiem Gołębiowskim, założycielem agencji interaktywnej Click5, odbyło się w sali wykładowej, a więc było na czym ręce oprzeć, a oczy wszystkich naturalnie kierowały się na prezentującego.

Niestety Grill IT i Krakspot to chwilowo konkurujące ze sobą spotkania, a wolałbym spotkania uzupełniające się wzajemnie. Po pierwszym Krakspocie myślałem, że mamy w Krakowie świetny podział – Grill IT to branża interaktywna, Krakspot to studenci, WRealu obejmuje i jednych, i drugich. Aktualnie mamy trzy spotkania, na dwóch z nich widzę te same twarze, które spotykam też na trzecim. Brakuje mi formuły, która rozróżniałaby Grill IT i Krakspot.

Może na jednym pizza z szynką, a na drugim z kurczakiem? :)

Jedna odpowiedź do “Wrażenie o krakowskich barcampach”

  1. Dzięki za miłe słowa. Ja widzę to tak, że Witajcie w realu (wolę pełną nazwę :) i KrakSpot to spotkania organizowane przez studentów, Grill IT przez pracowników z branży (choć w naszym przypadku również w połowie tak jest).

    KrakSpot skupia się bardziej na startupach itp. My w tym roku skupimy się głównie na projektowaniu i nie będzie u nas tematów stricte technicznych lub będzie ich mało. Stąd widzę, że Witajcie w realu i KrakSpot mogą uzupełniać się nawzajem (jako spotkania organizowane przez studentów). A Grill IT to spotkania profesjonalistów (my też nimi jesteśmy:) i to się jakoś wszystko uzupełnia :) A, że wszystkie trzy spotkania są ciekawe, stąd i twarze na nich się powtarzają :) I fajnie, że na każde przychodzi dużo ludzi (sądząc po zapisach na GL, u nas też będzie spora grupa).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *