Chwilowo mnie nie ma. Tu mnie nie ma. Jest o czym napisać, ale pędzę po drugiej stronie kabla. Jak tylko zwolnię – będę ponownie. Do bardzo wkrótce.
Kalendarz: 21/22 stycznia
Pamiętaj!
21 stycznia: pijemy za babki!
22 stycznia: pijemy z dziadkami!
Drugie nieformalne spotkanie
Dziś drugie nieformalne spotkanie, w przeciwieństwie do pierwszego spotkania – nie mamy chyba pojęcia, gdzie wylądujemy.
O 19 spotkanie zapiekankowe przy Maxie na Kazimierzu, a później się zobaczy, jak napisał L.Ł.
Trailer filmu i reklama HP
Też uważam, że takie łączenie to dobry pomysł. Zresztą, oprócz głównego wątku łączącego nowy film i reklamę komputerów HP, znajdziesz tam jeszcze sporo reklamowej współpracy.
Tobie też się podoba?
Wizzair w dobrym kierunku
Drogi Wizzair,
piszę, żeby podzielić się z Tobą przyjemnością, jaka napotkała mnie niespodziewanie podczas lektury Twojego typowego newslettera. Nie chcę napisać – braku nieprzyjemności, bo po tym, co serwowałeś do tej pory, dzisiejsze otwarcie wiadomości i fakt, że nie rzuciły się w oczy błędy ortograficzne to (ni mniej, ni więcej!) właściwie przyjemność.
A tę jedną, jedyną, małą i nieważną literówkę uznaję za potwierdzenie, że krok po kroku dążysz w dobrą stronę.
Brawo!
Prosument dobry dla dobrej reklamy
Dużo o tym ostatnio, o dziwo, bo temat nie jest nowy, ale jakby po trosze zostaje przewartościowany. Tak więc, kilka słów o tym, co prosument wnosi do reklamy i dlaczego lubię prosumenta, nie tylko dlatego, że sam nim jestem.
Kim jest prosument?
Kiedy byłem mały, dużo mniejszy niż jestem teraz (taki spory brzdąc), a na tyle duży, by zdołać rodziców namówić na zakupy, nigdy nie brałem pod uwagę zakupowych argumentów mojego ojca. Słuszne, logiczne, konkretne wizje nieprzydatności wybranego przeze mnie produktu i tego, że już jutro mi się znudzi, nie były w stanie przebić się przez moje pewne siebie potrzeby. On był wtedy prosumentem, bo wiedział i słyszał o produktach niejedno, a ja, niestety, tylko konsumentem. Szczęśliwie w dużej mierze dojrzałem już do tego, by nie dokonywać zakupów za okrągłe sumy bez zastanowienia, a coraz częściej zastanawiam się też przy małych wydatkach, a już na pewno przy małych, ale częstych.
Kim więc jest prosument? Jest poszukującym konsumentem, aktywnie sprawdzającym faktyczne możliwości produktu i dzielącym się swoimi opiniami na ten temat z innymi prosumentami. Bierne zakupy to domena konsumenta, prosument stara się dogadzać produktem sobie, dopiero później portfelowi producenta.
Kto się boi prosumenta?
Stare i dobre czasy dla firm to początek lat 90., kiedy to nawet wózki widłowe reklamowano w telewizji, a wszystko, co kolorowe i z zachodu, znajdowało swoich kupców. Nawet mimo biednego społeczeństwa. Całkiem niezłe były też początki boomu internetowego na przełomie wieków, który to jednak chwilę później wzmocnił prosumentyzm znacznymi siłami – internetowymi komentarzami o produktach w sklepach internetowych i aukcjach, porównywarkami cen, stronami tematycznymi i podobnymi, specjalistycznymi blogami.
Niestety dla niektórych, taka postawa, jak prosumentyzm, jest znacznie bardziej wymagająca. Przekonały się o tym takie marki, jak Shell, Coca-Cola, McDonald’s czy nawet Dove i jej słynna kampania o prawdziwym pięknie. Ta ostatnia jest świetnym przykładem tego, jak daleko aktywny konsument potrafi dojść i jakie łączyć fakty. Dove, a konkretnie Unilever, oberwało za dwulicowość – z jednej strony mamy bowiem piękne podejście do naturalnych kobiet, a z drugiej inne marki, dla których Unilever nie stosuje już tak wysublimowanej strategii (np. Axe czy produkty odchudzające).
To samo tyczy się mniejszych graczy. Sklepy internetowe, produkty sprzedawane w sieci (i nie tylko w sieci) muszą się liczyć z opinią użytkowników, którzy dziś już wiedzą – gdzie i jak dać wyraz swojemu niezadowoleniu. Już rzadziej stają przed sklepem lub restauracją i rozdają bojkotujące ulotki. Szczęśliwie, kiedy klienci są zadowoleni również dają temu wyraz.
Komu i czemu służy prosument?
Szczerym i szczerości – oto komu i czemu służy prosument. Sprzedającym dobry produkt i samemu dobremu produktowi. I jeszcze wyznawcom szczerej reklamy, czyli takiej, która po prostu – wybaczcie – nie ściemnia. Może skończy się na siłę wciskający copywriting, a zacznie z głową opisywanie produktu, oczywiście w sposób interesujący. Nie wróżę bowiem końca odwoływania się do emocji i sztuczek z podstaw psychologii, ale wróżę, że również copywriterzy zaczną się zastanawiać i czytać dwa razy.
Na koniec polecam krótką notkę ze strony brief.pl o sile aktywnego konsumenta, „prosument na tapetę„.
Wesoły copywriting czy wesołe…?
Nie mogłem się powstrzymać.
Jak dostać się na stronę wesolecopy.pl z google’a? Odpowiedź na rzeczonej stronie… sam sprawdź. :)
Nieformalne spotkanie tekstowe, niedziela 13.01.2008
Padła propozycja spotkania, a słowo stało się ciałem – w najbliższą niedzielę, tj. 13.01.2008 o godzinie 19. na krakowskim Kazimierzu, spotykamy się w gronie ludzi związanych z copywritingiem (zawodem lub pasją). Miejsce spotkania to Królicze Oczy, miła, niewielka knajpa, gdzie też mamy zarezerwowane stoliki. Będzie możliwość dorzucenia kolejnego stołu i kilku krzeseł, zapraszamy więc na nieformalne spotkanie w kreatywnym towarzystwie.
W razie problemów z lokalizacją miejsca (a owo znajduje się w samym sercu Kazimierza, czyli przy Placu Nowym, ul. Estery 14), wyszukałem dla Ciebie szczegółowe informacje ze wskazaniem na mapie.
Spotkanie zainicjowane poprzez forum Copywriters Group.
W skrócie.
Miejsce: Królicze Oczy.
Data: 13.01.2008, czyli najbliższa niedziela.
Godzina: 19:00.
Zapraszam.
PS W razie niejasności – zostaw pytanie w komentarzu lub wyślij maila.
Jak wykorzystać przerwy techniczne?
Nie piszę już nawet w liczbie pojedynczej, bo na moje używanie języka wpływa nadmiar informacji o problemach naszej klasy. Przerwa techniczna w liczbie pojedynczej byłaby na dziś dzień odrealnieniem. Robert Drózd we wpisie „jak informować o przerwach technicznych” porusza problem, a ja trochę pozwoliłem go sobie zmodyfikować i podejść z mojego punktu widzenia. Skoro więc przerwy w nadawaniu są – jak je w takim razie wykorzystać? Mowa będzie o przypadkach, kiedy strona nie działa, ale przekierowuje do strony z informacją o błędzie.
Wizzair – ile jeszcze błędów w newsletterach?
Skomentuję krótko – firmę Wizzair zapraszam do działu współpraca.