Na grupie język giętki w serwisie Goldenline jeden z użytkowników podał link do wywiadu z profesorem Janem Miodkiem.
W dalszej części wpisu kilka, moim zdaniem, najciekawszych wypowiedzi, warto jednak przeczytać cały wywiad, jest przyjemny i krótki. Nie zajmie dużo czasu. Jest i komentarz do języka reklamy.
Wypowiedzi należą do profesora, pytania wyszczególniam kursywą.
(…) niektórzy moi koledzy przestali do mnie listy pisać, bo jak mówią, boją się mnie jako tropiciela błędów językowych (…)
(…) Często też mówię swoim studentom, że każdego z nas dopada czasami amnezja językowa. Sam miałem taki przypadek we Wrocławiu. Na jednym ze spotkań z czytelnikami wydanej właśnie mojej książki dziewczyna poprosiła o autograf z dedykacją „Dla Sylwii Kwiatkowskiej”. A ja zapomniałem, czy Sylwii napisać przez jedno, czy dwa „i”. W końcu piszę jej dedykację: „Sylwia Kwiatkowska niech przyjmie tę książkę na pamiątkę”. Następnego dnia opowiadam tę historię studentom. I co słyszę? Salwę śmiechu. Po chwili wstaje moja studentka i mówi, że rok wcześniej wpisałem jej na innej książce dedykację „Sylwce Kwiatkowskiej na pamiątkę”. W ogóle z tym „i” to w języku polskim jest parę kłopotów (…)
– Czy to dobrze, że do języka polskiego wkrada się wiele słów obcojęzycznych?
– To normalne. Tak było od wieków. Żyjemy w świecie indoeuropejskiej wspólnoty i powinniśmy pamiętać, że od Portugalii do Indii wszyscy mamy wspólne korzenie. Jedynie Węgrzy, Finowie i Estończycy posługują się językiem z rodziny języków ugrofińskich. Natomiast w języku polskim słów czysto polskich jest jakiś jeden procent (…)
– Jak ocenia pan język reklamy czy internetu?
– Lubię reklamy, ale inteligentne, śmieszne i dające do myślenia. W końcu reklama powstała już za pierwszych Fenicjan, którzy stali na rynku i zachwalali głośno sprzedawane przez siebie towary. Pamiętam reklamę „Mariola o kocim spojrzeniu”. Subtelna i inteligentna. Zauważam teraz coraz częściej, że slogany reklamowe wpadają w świadomość językową (…)
Zapraszam do lektury całości wywiadu z profesorem Janem Miodkiem. Przy okazji, też mam od czasu do czasu problem z pojedynczym kontra podwójnym i na końcu wyrazu. Jak widać, nie tylko ja.