Hasła, jak wszystko, można podzielić na kategorie, a że byłem dziś rano akurat w bardzo kategorycznym nastroju, to wszystko, co mi wpadło w oko, natychmiast uzyskało zgrabną etykietę i definicję. Co ciekawe, na tylko jednej trasie autobusu znalazły się bardzo zróżnicowane egzemplarze aktualnie żywych haseł. Nim wymrą – przypinam je w swym klaserze i zapraszam do czytania.
Ożywiona metafora
Przykładem na dziś ożywionej metafory jest hasło dla Ptasiego Mleczka „Jestem w niebie, zaraz wracam”. „Być w siódmym niebie” czy „czuć się jak w niebie” to tzw. martwe metafory, które przywołują na myśl od razu błogostan, wyjątkową przyjemność itp., z pominięciem szerszych skojarzeń z Niebem. W zestawieniu z porzuconym obuwiem to Niebo ponownie dostrzegamy – miejsce wiecznej szczęśliwości, gdzieś „u góry”. I metafora ożywa, a we mnie od razu powstaje złośliwe pytanie „Ile osób wysłało do nieba Ptasie Mleczko?”. Tak to już jest, że metafora rozbudza skojarzenia, inspiruje, co może być niebezpieczne. Ale akurat nie w tym przypadku. Nikt nie potraktuje poważnie domysłu, że jakikolwiek słodycz na polskim rynku może zabijać – o ile nie jest z Chin z końską dawką melaminy.
Nawiązania
Nawiązania mają u podstaw optymistyczne założenie, że autor hasła i jego odbiorcy są zanurzeni w tym samym bajorze symboli. No, jednak nie zawsze… dopiero chwila zadumy nad sensem błędu stylistycznego w haśle „Nowa Ibiza. Piękna i technologia” doprowadziła mnie do (przecież powszechnie znanego!) tytułu „Piękna i bestia”. Po prostu to nie jest tytuł, który bym miał akurat teraz „na wierzchu sieci semantycznej”. Leży sobie gdzieś zakopany. Rzut okiem to za krótko, by go odkopać. Niemniej jednak nawiązania są fajne, szczególnie, gdy bawią.
Paradoks
Prosty trik – rozbieżność między np. tonem wypowiedzi a jego treścią, wrzucenie w wytarty zwrot kompletnie sprzecznego z jego sensem elementu. Jak w haśle „Za luksus trzeba zapłacić u nas 1zł”. Nasz umysł zawsze reaguje alarmem na paradoksy, bo „coś tu się nie zgadza”, a świat wokół lubimy mieć uporządkowany i zrozumiały. Paradoks jest odważny, buntowniczy, skandaliczny, albo w sumie taki neutralny, czysto „poznawczy”, jak w powyższym przykładzie. A już hasło „Wesołej Śmierci” i uśmiechnięty karpik to byłby skandal!
Dwuznaczność
Nie ma ostrych granic między klasami haseł. Dwuznaczność występuje właściwie we wszystkich powyższych przykładach. Drugie dno w haśle dodaje smaku i gdy to hasło nie jest ani bogatą, otwierającą szereg skojarzeń metaforą, ani konkretnym nawiązaniem czy wyrazistym paradoksem, no to jest po prostu komunikatem wprost „z czymś ekstra”. Fajny zabieg o tyle, że główny komunikat pozostaje czysty i przejrzysty, jak tu: „Przeniosłam swój biznes do Ery” dla oferty Era Biznes.
Hasło pod obrazek
Jakie by nie było – rozwija skrzydła dopiero w parze z obrazkiem. Co ciekawe, przykładem będzie akurat billboard radia, a radio samo w sobie akurat nie słynie z ilustracji. RMF Maxxx, hasło „Maxxxymalne gięcie palmy” – czym by było bez palmy z dwoma kokosami u spodu i liściastym włosiem, która w sposób oczywisty jest artystycznie przetworzonym męskim członkiem? Tworzenie tego typu haseł to świetny sposób na scementowanie przyjaźni w duecie kreatywnym copy + grafik. Prosty efekt „aha!” sprawia, że na taką grę słowa z obrazem po prostu miło popatrzeć – nie tylko wtedy, gdy rzuca nam członkiem w twarz.
Hasło przy obrazku
A czasami hasła mogłoby nie być, ale jest tak jakby „dla porządku”. Na przystankach ogrzewają oko właśnie dwie słoneczne niewiasty z dużym flakonem między nimi. No co to może być? W kontekście zachmurzonego nieba – lepszy świat! Słowa „Nowy zapach AXE. Spróbujesz?” wnoszą tylko tyle, że to nowy zapach AXE i mogę go spróbować. Sama oczywistość. Widział ktoś reklamę starego zapachu?
Koniec trasy. Dziękuję za uwagę. :)