Jak but sięgnął bruku, czyli nowa twarz Ecco

ecco-reklama-mini
Na początku był szum i zgrabne notki pijarowe, a teraz, bez dodatkowego rozgłosu, publikowane są reklamy, których powstanie tłumaczy tylko i wyłącznie źle pomyślany konkurs, bo żadna marka z półki wyższej od wyrobów butopodobnych nie pozwoliłaby sobie na taki koszmarek z własnej woli, chyba, hm? Konkursy z udziałem klientów, którzy swoim zaangażowaniem mają budować wizerunek marki, bywają niebezpieczne…

Notki ogłaszające konkurs brzmiały zwykle tak: „(…) Głównym przekazem tej kampanii jest demonstracja produktu jako zgodnego z naszym własnym stylem życia. Czujesz się wewnętrznie komfortowo, tylko wtedy, gdy jesteś sobą, czyli akceptujesz własne ja, własny styl, świat. Moda natomiast jest z reguły narzucana, więc nigdy nie jest w stanie zdefiniować twojego własnego „ja”, bo została wymyślona przez kogoś innego. Kolejne kampanie kategorii Mój Świat Mój Styl Moje ECCO będą prezentować realnych konsumentów i użytkowników marki ECCO i będą wyłonieni przy pomocy różnych akcji ECCO.” Głębokie…

Inna notka: „(…) wszyscy, którzy chcą zaprezentować światu swój niepowtarzalny styl, mogą stać się modelami Ecco. Wystarczy przesłać fotografię oraz opisać swoją osobę. Zwycięzca zostanie twarzą światowej kampanii reklamowej Ecco.”

Efekt:

ecco-reklama-full

Gdy już „prawdziwa twarz” została wyłoniona, ciąg dalszy mógł być taki:

Agencja: WTF!? Wygrała fota z lat siedemdziesiątych!? Co to za szklanka? butelka? krzesło!? obrus!? lustro przykręcone do ściany!? palma!? wiklinowy koszyczek!? Jakie to wszystko ma kolory!? ARRRRRRGH!
Klient: Zgodnie z ideą konkursu to ma być naturalne, żadnej ingerencji w zdjęcie.
Agencja: Ale…. ale…
Klient: Musicie to tak pokazać, żeby było ładnie.
Agencja: [brzydki wyraz]
Klient: To może fotografia niech będzie czarno-biała, tylko nasze produkty muszą być w kolorze.
Agencja: Super pomysł! [skończmy ten temat jak najszybciej, dajmy to stażyście]

I osobom po stronie agencji oraz klienta umyka nowy sens, który w połączeniu ze zwycięską fotografią tworzy claim „the most comfortable place on earth [kawiarnia, głęboki PRL?]” no i na dobitkę „mój świat, mój styl, moje Ecco”. Ach, i jeszcze ta „spontaniczna” wypowiedź nowej twarzy – „Przez styl przemawia osobowość i to ona liczy się najbardziej. Tworząc własny styl [widoczny na zdjęciu], nie zapominam o trendach modowych [to te brązowe].”

Z drugiej strony – o tej reklamie chce się rozmawiać. :) No to sukces, hm? ;)

Biorąc do ręki buty Ecco pamiętaj – przed Tobą wybrała je Jessica. :P

Nową twarz Ecco można zobaczyć obecnie w prasie kobiecej – Wysokie Obcasy, Twój Styl itp.

13 odpowiedzi na “Jak but sięgnął bruku, czyli nowa twarz Ecco”

  1. Czyżby pykał claimy do CCC ;)??
    Dopowiem tylko, że to niejedyna twarz, jest jeszcze parę, więc przyszłościowo proponuję się pokusić o rzetelną analizę kreacji.
    Jeśli chodzi o oldschoolowe koszyczki i szklanice, to ubolewam, że światowe i lokalne podróże nie kształcą obserwacji, tego jak to się podaje w innych restauracjach, niekoniecznie bar „u wiesława” na gierkówce.

  2. i jeszcze odnośnie zabawnego dialogu agencja – klient. polakom gratulujemy wyobraźni kopirajeterskiej :)

  3. Cześć DJ Maj! :)

    W Wysokich Obcasach, z których skanowałem tę reklamę Ecco (14 marca), akurat była też reklama kolekcji wiosna-lato CCC, bez claimu ;) – dużo atrakcyjniejsza, choć bez szczególnego pomysłu, no ale pieści oko dość. Właśnie w takim kontekście jeszcze dotkliwej daje się odczuć słabość opisanej wyżej kampanii i zastanawia, dlaczego „wyszło jak wyszło”.

    Stawiam na źle pomyślany konkurs, nad którego efektami już nikt nie zapanował, ale to tylko domysł. Nie znam przecież tematu „od kuchni”.

    Jeśli inne reklamy w tej kampanii są lepsze i masz je gdzieś pod ręką, to koniecznie wrzuć do sieci i zapodaj linka.

    No i – nie, nie pracuję dla konkurencji. :)

    Kampania Ecco zwróciła moją uwagę wyłącznie jako ciekawy przypadek niepowodzenia i pechowej gry haseł z obrazem. Samego obrazu głębiej nie komentuję, ale dobry grafik miałby wiele do powiedzenia na ten temat…

    Pozdrawiam,
    Leszek

  4. Update – parę razy wchodziłem na stronę Ecco i za każdym razem wychodziłem po minucie myśląc, że nic o tej kampanii się nie ładuje, a tu proszę, zostawiłem ją na czas pisania powyższej odpowiedzi – i jest! Czyli tu są wszyscy modele w wersji online:
    http://www.ecco.com/pl/pl/kolekcja/meskie/business/myworld.jsp
    I to dodaje kampanii dodatkowego smaczku – online wszystko cacy, światowo, modnie, ale jak się widziało tylko print… no to wczesnym Gierkiem pachnie. Skąd ten rozjazd?

    Nie każdy czytelnik magazynów zna przecież kampanię w wersji online… dobrze o tym pamiętać, jak widać.

  5. Słusznie. Ten przedruk w wysokich to problem, papier wysokich obcasów. a za kreację odpowiadała agencja GyroWoldWide.com także, myślę, że nie jest źle.

  6. Kampanię powiem szczerze zauważyłam i spodobała mi się właśnie dlatego, że zrozumiałam przekaz o stylu … ale też nie każdy musiał to zrozumieć. Kreacji nie oceniałam wcześniej, jak dla mnie była ok, czyli nie miałam odczuć negatywnych, a to już dużo :) Myślę ogólnie, zazanaczam, że specem od reklamy, reklam nie jestem, że chyba nie jest tak źle, jak autor pisze. W sieci rzeczywiście efekt jest super, a prasa wiadomo, że nigdy nie jest tak jak powinno. Autor zwracając negatywnie uwagę na te reklamy (słowo atak nie jest tutaj chyba przesadzone) raz zmusił mnie niejako do wejścia na ecco.pl, kazał obejrzeć raz jeszcze dostępne tam grafiki, dwa skierował mnie naturalnie do obrony tej marki, którą poprostu lubię i pewnie bym im wszystko – no prawie – wybaczyła, ponieważ jako nieliczni na rynku mają ładne, dobrej jakości buty numer 42 – dobrze wygląda na tak wielkiej damskiej stopie i to się liczy, a nie detale reklamy !!! Pozdrawiam, Seniorita LOLA, fanka ECCO i już ;)

  7. Jest bardzo źle. Nie wyszło naturalnie, a raczej pretensjonalnie. Zupełnie jakby na prowincji (nie uwłaczając) starano się udawać Mediolan. Myślę sobie jednak, że czarnobie zdjęcia jest jednak zabiegiem, który mógł uratować całe to przedsięwzięcie, gdyby nie pozostawiono owych kolorowych „wypustek”. Podejrzewam, że kolorowa wersja tego zdjęcia niosłaby w sobie podobne uczucia, jak obejrzenie „Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym”.

  8. Ale to przecież zdjęcie nie z PRL-owskiego baru w Skierniewicach tylko zdjęcie zrobione w lokalnej knajpce w San Francisco. A Jessica nie jest fryzjerką z Salonu Fryzur Viola, tylko działaczką GreenPeace w USA.
    Czy to nie jest oczywiste?

  9. Ja się wypowiem jako kobieta – reklama na mnie w ogóle nie działa, a jeśli już to negatywnie (co to za paździerz?).
    Być może autorzy chcieli pokazać, że ich produkty nadają rysu elegancji na co dzień – niezależnie od tego, jak atrakcyjna jest właścicielka i gdzie się znajduje…
    Na tle jednak estetycznych a przede wszystkim nowoczesnych reklam konkurencji wypada to bardzo blado.
    CCC ma słabszej jakości buty, a ich reklamy są atrakcyjne wizualnie i zachęcają do zajrzenia do sklepu. A tutaj mamy przaśność bijącą na kilometr. Mamy ją na co dzień, po co ją pokazywać w reklamie?

    Gdyby to jeszcze był styl retro – byłoby super. A tak – wyszło jak zwykle. 2 minuty pracy w Photoshopie. Nawet desaturacja słaba. Pani buźka się świeci, podłoga i stół są brudne. Obrus pognieciony. Musztardówa na stole. Bleee.

  10. ta kampania bardziej pasowałaby mi pod CCC (do tej marki i jej targetu, potem takie kreacje zamieszczone w „Przyjaciółce” czy „Naj” nie biłyby po oczach.
    Ciekawe jak ta pomyłka wpłynie na wizerunek Ecco.

  11. patrzac na te reklame nasuwa mi sie pytanie: po ile te siedzisko w kropki? troche jak pkp z prlu ale bedzie pasowac do mojego rubina

  12. w pewien sposób szokujące ale zwraca uwagę; lubimy kicz, nawet ten prawdziwy – podobne trendy w muzyce ostatnio – może fatalne, ale swoim tupetem w jakiś sposób się wdrapują tam gdzie inni latami treningu. Ecco nie musi nigdzie się wdrapywać. Czy warto nadszarpnąć wizerunek? Myślę, że tego typu jedną reklamą nie nadszarpną, co najwyżej zdobędą nowych klientów, może dotrą do tych którzy nigdy o Ecco nie myśleli, bo jednak kojarzy się z tą „lepszą”, bardziej ekskluzywna marką. Tak to już sobie E.wypracowało. Szukają tam, gdzie potencjalni, nowi klienci, a że z innej półki? Jak się kończą starzy to się szuka nowych. Tylko żeby z jakości na ilość nie spadło. Jednym (tego typu)wybrykiem tylko o sobie przypomną. Lubimy tych prawie najlepszych, a nie tych kompletnie bez skazy.

  13. ty sie chłopie z wody nie smiej bo to SAN PELLEGRINO niby woda jak woda ale jest zajebiscie smaśna!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *