Krótka refleksja o deklaracjach

Niektóre koncepcje nigdy nie zostają zrealizowane ze względu na zły odbiór na badaniach. Na badaniach wymaga się opinii od Kowalskiego i Kowalskiej, więc wymuszone opinie z ust wypadają, a później są zawzięcie bronione. A jeśli za bardzo ufa się badaniom, powstają reklamy z kobietami, które na widok pięknych i kolorowych ubrań nie mogą się nadziwić, że to nie nowe, że to już wielokrotnie prane. No, ale prane w Per…

I tak a propos deklaracji połączyłem informacje płynące z dwóch badań. Pierwsze przeprowadzono przed Świętami, a jednym z wniosków było stwierdzenie: Polacy nie są zadowoleni z powtarzających się co roku na Święta filmów. Innymi słowy, powiedzieliśmy nie samotnemu Kevinowi. No to teraz zgadnijcie, co miało wysoką oglądalność w trakcie Świąt? Tak, Kevinie, znowu dałeś radę! A wy, deklaracje, znowu można na Was polegać jak na postanowieniach noworocznych.

7 odpowiedzi na “Krótka refleksja o deklaracjach”

  1. Z tym Kevinem to prawie jak z deklaracjami 90% społeczeństwa, że na ich decyzje zakupowe reklamy nie mają wpływu;)

  2. Szczerze mówiąc, to już od dłuższego czasu dziwi mnie (hipokryzja? krótkowzroczność?) tendencja wyszydzania świątecznych Kevinów, Szklanych pułapek czy innych Kogli-mogli. Dlaczego tak hołubi się christmasy w radiu a tępi te telewizyjne?

  3. A ja czytałam w Wyborczej, że jak w jednym roku zabrakło Kevina to ludzie byli oburzeni.
    I że Kevin daje nam w święta poczucie bezpieczeństwa… swoją drogą… ma to swój urok :P

  4. Żądam Kevina i Krzyżaków, ot co!

    Swoją drogą przez te próby bojkotów tak dawno nie oglądałem przygód tego nieszczęsnego chłopca, ze w przyszłe święta z przyjemnością je obejrzę :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *