Impreza. Nowopoznana osoba, znajomy znajomych. Trwa rozmowa, pada skierowane do mnie pytanie: czym się zajmujesz zawodowo? Szybka odpowiedź: pracuję w agencji reklamowej, doprecyzowuję: copywriter. Pada kolejne pytanie: czym zajmuje się copywriter? Odpowiadam. I wtedy się zaczyna… Bo reklama to zło, praca w agencji reklamowej – brak zasad, a przecież można inaczej.
Szukam w tych wypowiedziach żartu, ironii, przymrużenia oka. Nie znajduję nawet trochę, więc bez uśmiechu dopytuję:
– yhym, to tak tylko, żebyśmy mieli jasność i podstawę do dalszej dyskusji przez jakąś opozycję: jaka praca z tych związanych z usługami jest etyczna?
Nowy znajomy mówi, że jego praca, że jego firma. Już więc łapię za długopis, już moje sumienie pisze błagalne CV, kiedy głowa podpowiada: a czym Ty się zajmujesz, kolego?
Nowopoznany mówi, że tym i tym, a jego firma nie potrzebuje reklamy, bo zlecenia i tak są. Mówię: ok, pogratulować, fajna branża. Znam jednak firmy podobne, które się reklamują. On na to, że może i tak, ale jego firma nie, jego nie wchodzi w bezbożne. Pytam więc jak podchodzi do tego, że jego branża jest ściśle powiązana głównie z branżą rozrywkową, która to już czerpie z wszelakich form reklamy pełnymi garściami. Okazuje się, że dalej w zaparte, że faktycznie tak jest, ale wciąż nie on to, nie jego ręce bezpośrednio.
I wtedy dopiero zauważyłem białe rękawiczki. I tak sobie pomyślałem: ciesz się, że nie musisz oficjalnie reklamować firmy, ale z tej dźwigni handlu i tak chętnie korzystasz na co dzień. Nawet jeśli dzięki białym rękawiczkom nie pozostaje żaden ślad po ukrytej radości, że Twój klient wydał kolejne pieniądze na kolejną reklamę i Ty teraz masz co robić.
Reklama jak nóż. Ja korzystam do krojenia chleba.
Święta prawda ;) Niestety pojęcie ludzi o nas, copywriterach, marketerach, „reklamiarzach” wszelkiej maści jest takie, ze w najlepszym razie, to nic nie robimy, a w najgorszym oszukujemy ludzi i naciągamy na niepotrzebne zakupy, działania… cóż – taki kawałek, nomen omen, chleba, ze stale tłumaczy się co w życiu się robi, a i tak nikt nie rozumie :)
Swoją drogą ludzie twierdzący, że „nie potrzebują reklamy” (bo zlecenia są, bo mam inna politykę firmy, bo to zło… ;) ) to wg mnie ludzie biedni – bo oni nie rozumieją ;) Nie rozumieją, że reklama to nie tylko billboard z hasłem albo spot w TV. Każdy potrzebuje reklamy w tej czy innej formie, prędzej czy później. Im prędzej, tym większe ma szanse, że przetrwa chude lata, które raz na jakiś czas nadchodzą w każdej branży. Nie ma firm niezastąpionych :)